Leszek Kuzaj: Karowa jest jedyna i wyjątkowa

Leszek Kuzaj: Karowa jest jedyna i wyjątkowa

17 listopada 2025 Opublikowane By Rajd Barbórka

W tegorocznej Barbórce Legend rajdowi kibice zobaczą Leszka Kuzaja – jedną z największych gwiazd w historii polskich rajdów. Wielokrotny rajdowy mistrz Polski z pierwszej dekady XXI wieku wraca za kierownicę, aby wziąć udział w kultowej, grudniowej imprezie, która zamyka sezon motorsportu. Kuzaj, uznawany za jednego z najbardziej charyzmatycznych rajdowych kierowców, obiecuje wielkie show i dużo emocji. Pojedzie Skodą Fabią w barwach Top Racing.

RB/AW: Skąd pomysł, żeby wystartować w Barbórce Legend w tym roku?

LK: Może ja minimalnie pomagałem, to jest pomysł Andrzeja Króla, który tak świetnie zainscenizował tę sytuację i doprowadził od pomysłu do startu. Myślę, że to jest bardzo fajny projekt, zobaczymy jaki będzie efekt, a jestem przekonany, że będzie właściwy i pozytywny. Jeżeli na stałe zagości w Rajdzie Barbórka, to będzie taki mocny element show, bo my nie jedziemy na czas. Kibice kochają show, skoki, poślizgi, jazdę bokiem, a my to wszystko pokażemy, bo czas nas nie goni.

Czyli dla Ciebie to nie do końca rajd, a bardziej takie spotkanie z kibicami i pewnego rodzaju sentymentalna podróż po odcinkach Barbórki?

LK: Wiesz, każdy start jest ważny i wymaga przygotowania, więc podchodzę do niego całkiem na poważnie. W sumie to nie wiadomo, czy bardziej wymagające jest zmierzenie się z konkurencją, czy zrobienie precyzyjnego show. Dla mnie taka jazda wymaga ogromnego przygotowania, bo to musi być widowiskowe. Emocje są i czuję się chyba nawet bardziej zmobilizowany i zdopingowany, niż jakbym miał jechać na czas w klasyfikacji rajdu. Inna sprawa, że na czas też bym chętnie powalczył. Może nie jestem w takiej formie, jak kiedyś, ale zawsze ten duch sportowca zostaje.

W ubiegłym roku Krzysiek Hołowczyc powiedział mi, że te wszystkie nowe samochody rajdowe są jak szynowozy. Jadą maksymalnie precyzyjnie, jakby były zaprogramowane. Ty pojedziesz w Rajdzie Barbórka Skodą Fabią, więc samochodem z nowej ery. Czy to się nie kłoci trochę z tą koncepcją widowiska? No bo samochody, którymi Ty się ścigałeś przed laty to była zupełnie inna bajka.

LK: Krzysiek oczywiście ma dużo racji, ale w rajdach chodzi o czas. Te nowe samochody są tak skonstruowane, żeby jechać najbardziej precyzyjnie i żeby ta jazda była jak najbardziej efektywna, nawet kosztem efektowności. To kwestia postępu, tak zmienia się motorsport. Natomiast nie zmienia to faktu, że z absolutnie każdego samochodu da się wydusić poślizgi i jazdę bokiem. W Rajdzie Barbórka pojedziemy Skodą Fabią na szutrowym zawieszeniu żeby mieć większą swobodę poruszania się w poślizgu. Użyjemy też specjalnych opon, żeby nie mieć trakcji, ale za to mieć efektowną jazdę.

Czyli w dużym uproszczeniu, specjalnie trochę zepsujecie sobie auto, żeby zrobić większy show

LK: No tak, ale myślę, że to jest jedyna droga. Oczywiście może łatwiej by było mieć 600 koni mechanicznych pod maską. Choć też nie wiadomo, jakie będą warunki, bo to jest grudzień, nie zapominajmy o tym. Pogoda jest absolutnie nieprzewidywalna i takie potwory z mocami kilkuset koni też mogłyby nie dać sobie rady. Cieszę się tym, co mam, jedziemy Fabią i na pewno postaram się przygotować najlepiej, jak potrafię.

Kiedy słyszysz Rajd Barbórka, to co jako pierwsze przychodzi Ci do głowy?

LK: Wbrew pozorom to jest bardzo trudny rajd, żeby uzyskać wszystko, co chcesz, musisz mieć i umiejętności i szczęście. Jesteś całkowicie uzależniony od warunków pogodowych. Były takie Barbórki, na których na Karowej jechaliśmy na końcu w gronie supermocnych samochodów WRC, ale po pierwszych zawodnikach zaczął padać śnieg i nie byliśmy w stanie noc zrobić. Wszyscy nas objechali, no ale trzeba było to przyjąć z pokorą.

Skoro o tych potworach sprzed lat wspomniałeś, to jakie jest Twoje najlepsze wspomnienie z Rajdu Barbórka?

LK: To chyba był 2006 rok, chociaż mogę się mylić. Pojechałem wtedy takim czarnym Subaru przygotowanym od początku do końca przez mój zespół. Nie było to żadne WRC, ale  w tym samochodzie było bardzo dużo nowości. Wygraliśmy wtedy wszystko, to było coś wyjątkowego, przede wszystkim dlatego, że to Subaru to było takie nasze dziecko, które zbudowaliśmy od początku. Nieskromnie powiem, że wtedy i kierowca z pilotem i zespół byli doskonali w tym, co robią. Pojechaliśmy opór od startu do mety i wzięliśmy wszystko.

Dlaczego Barbórka, pomimo, że jest małym i stosunkowo krótkim rajdem, pozostaje jednak tak prestiżową imprezą, no a Karowa to już jest szczyt szczytów?

LK: Przede wszystkim Rajd Barbórka ma swoją historię i na tej historii buduje ogromne emocje. Te emocje są bardzo ważne i wręcz niewymierne. Rajd Barbórka od lat robi to doskonale. Rajd Barbórka jest jedyny, nie było, nie ma i nie będzie takiego drugiego. Mogą powstawać inne imprezy, ale i tak każdy kierowca będzie marzył o starcie na Karowej, bo za nią stoją dekady historii. Nie wiem, czy Karowa jest najlepszym odcinkiem w Polsce. Być może nie, ale na pewno jest jedyna i wyjątkowa. Nie można jej porównywać z niczym innym, bo to nie ma sensu. Jesteśmy w centrum Warszawy, na historycznej ulicy, może nie ma wielkich prędkości, ale za to jest precyzja i technika. Każdy kierowca może ścigać się wszędzie, ale nie każdy może pojechać Kryterium Karowa.

Rozmawiał Adam Widomski / Automobilklub Polski

Warto sprawdzić

REKLAMA

➡ Najnowsze posty