Polska motoryzacja w historii Rajdu Barbórka

Polska motoryzacja w historii Rajdu Barbórka

27 listopada 2025 Opublikowane By Rajd Barbórka

To, że w grudniowy i czasem dość zimny wieczór ulicę Karową i jej okolice corocznie wypełnia wielotysięczny tłum kibiców sportu samochodowego, na stałe wpisane jest w tradycję i legendę Rajdu Barbórka. „Na Barbórkę” bowiem chodziło się (chodzi) zawsze… i to z dwóch zasadniczych powodów. Dla jej bohaterów i dlatego, żeby na żywo zobaczyć, a zwłaszcza posłuchać wspaniałego tembru silników z epoki prawdziwej motoryzacji.

Od pierwszych edycji rajdu, czyli od czasów kiedy dla większości rodaków samochody były tylko marzeniem. Barbórka była miejscem, gdzie w ruchu można było zobaczyć, a przy pewnej dozie szczęścia nawet dotknąć aut, których fotografie często zdobiły zawieszane na ścianach słomiane maty. Takie były czasy i dlatego „idące w poślizgu” Volvo, Morris czy Alfa Romeo były nie tylko niezapomnianym, budzącym marzenia widokiem. Były też swoistą konfrontacją z rzeczywistością w przeważnie szaro-czarnym kolorze.

Chociaż! „Mniej szare i bardziej szare”, jak określał je Marian Repeta, rodzime Syreny, które dojeżdżały do Monte Carlo w latach 1960-64 (z pominięciem 1963 r.), startowały także we wczesnych edycjach „Barburki”. Pozostańmy jednak przy tym, że startowały. W przeciwieństwie do konkurenta pod względem popularności na polskich drogach, czyli Trabanta 601 (zwycięstwo Jerzego Bachtina w 1967 r.) nigdy nie znalazły się bowiem na listach triumfatorów Rajdu Barbórki!

➡ Pierwsza polska wygrana

W 1965 r. Mistrzem Polski w RSMP w klasie V (powyżej 1300 ccm) został startujący Warszawą 203 Adam Smorawiński. Jednak również i te najbardziej prestiżowe auta polskiej produkcji nie zawładnęły sercem „Pani Karowej”. Pierwszym produkowanym w FSO samochodem, który odniósł zwycięstwo w rajdzie Barbórki dopiero w 1975 r. był Polski Fiat 125p w wersji Monte Carlo. Prowadził go Marek Varisella. Kolejnym i zarazem ostatnim powtórzeniem sukcesu tej marki okazał się start Ryszarda Ryzla w 1977 r.

Ogromną, choć nie do końca spełnioną rajdową nadzieją miał być Polonez. Mimo swych dziedzicznych ułomności (ciężar i mała moc silnika) po dokonanych modyfikacjach odniósł jednak sukcesy w rajdach zagranicznych. Przygotowany w wersji 2000 z Marianem Bublewiczem za kierownicą dwukrotnie (prawie z rzędu, ponieważ w latach 1984-86 rajd się nie odbył) zwyciężył w Barbórce  w 1983 i 1987 roku. Kolejny, ostatni chronologicznie  bohater to mały Fiat 126p , którym Robert Herba wygrał Barbórkę w 1988 r.

Z powyższej wyliczanki i  lektury wyników grudniowego rajdu  jednoznacznie wynika, że w przeważającej ilości na Barbórkach dominowały więc zagraniczne marki. Ale nie to jednak jest najważniejsze! Z jednej bowiem strony prawdą jest, że to wspaniałe i coraz bardziej doskonałe technicznie maszyny rozpalają emocje zawodników i kibiców. Z drugiej, bez względu na ich rodowód, aplauzem nagradzane są zawsze ZAŁOGI,  które dzięki nim prezentują swój kunszt.    

➡ FSO Syrena Sport

Mimo, że zwycięskich marek polskich samochodów w historii  Barbórki nie było wiele, to od momentu wprowadzenia Klasy Legend coraz częściej możemy je podziwiać zarówno w szlachetnej rywalizacji (często z uczestniczącymi w zawodach dawnymi czołowymi zawodnikami)  jak i przejazdach pokazowych.

Ciekawostka! Podczas Kryterium Asów w 2012 r. podczas efektownego przejazdu w wykonaniu Leszka Kuzaja, odbyła się pierwsza publiczna prezentacja kopii Syreny Sport z 1960 r. Samochodu nigdy nie produkowanego seryjnie, ale tak jak „Barbórka”, uznawanego wśród fanów polskiej motoryzacji za legendę. 

Syrenę Sport określano na zachodzie „najpiękniejszym samochodem zza żelaznej kurtyny”. Powstał zaledwie jeden prototypowy egzemplarz (w latach 1957-1960), który skutek nieprzemyślanej decyzji komisyjnie zniszczono ok. 1975 roku wraz z szeregiem innych prototypów FSO dla… zwolnienia przestrzeni garażowej. 

Tekst: Andrzej Glajzer

fot. Andrzej Glajzer / archiwum / internet

REKLAMA

➡ Najnowsze posty